|
www.queen.fora.pl Forum muzyczne - rock, pop, metal i inne... Sympatycy brytyjskiej grupy Queen oraz Led Zeppelin...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Sob 14:15, 23 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sob 21:11, 23 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Sob 21:16, 23 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 14:00, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Nie 15:03, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 22:53, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Pon 13:24, 25 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 16:11, 25 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Śro 15:01, 27 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Śro 15:44, 27 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy musiała pokazać się
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Pią 13:21, 29 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy musiała pokazać się królikowi. Zamiast tego
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pią 17:45, 29 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
ła sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy musiała pokazać się królikowi. Zamiast tego postanowiła ukryć się
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Pon 15:56, 01 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy musiała pokazać się królikowi. Zamiast tego postanowiła ukryć się za krzakami na
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Wto 14:22, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy musiała pokazać się królikowi. Zamiast tego postanowiła ukryć się za krzakami na deptaku w Sopocie
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Śro 12:17, 03 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których wyglądała jak Jola znana dobrze każdemu przez różowego kucyka i dziwną twarz przypominającą ufo albo tajemniczego przybysza z Nowojorskiego Zoo. Dlatego nie czuła się specjalnie komfortowo gdy musiała pokazać się królikowi. Zamiast tego postanowiła ukryć się za krzakami na deptaku w Sopocie, na lewo od
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|