|
www.queen.fora.pl Forum muzyczne - rock, pop, metal i inne... Sympatycy brytyjskiej grupy Queen oraz Led Zeppelin...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sob 20:22, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem
---------
Tak na marginesie - Kwak jak napisze coś w tej bajce to za każdym razem mnie rozwala. I bajka sama w sobie jest tak niedorzeczna, że aż śmieszna. Kontynuujmy;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Sob 21:19, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sob 21:47, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Sob 21:50, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sob 23:27, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwak
Aktywny
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:40, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Nie 10:11, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 13:12, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Nie 13:29, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 15:09, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Nie 15:10, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 17:17, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Nie 17:59, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak
|
|
Powrót do góry |
|
|
irminella
Moderator
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 19:00, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
margoQ
Moderator
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łomża
|
Wysłany: Nie 21:14, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|