Forum www.queen.fora.pl
Forum muzyczne - rock, pop, metal i inne... Sympatycy brytyjskiej grupy Queen oraz Led Zeppelin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Foru-bajka :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.queen.fora.pl Strona Główna -> Miejsce swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Nie 23:15, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pon 8:33, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon 10:04, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pon 11:09, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon 12:18, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwak
Aktywny
Aktywny



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:31, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon 14:42, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwak
Aktywny
Aktywny



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:31, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się lała, bo baba miała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pon 21:53, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej

--------------------------------
Kwaku, po pierwsze podajemy TRZY słowa, po drugie - ale masz makabryczne pomysły ;/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon 22:56, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu

----------------------
MargoQ, pamiętaj, to jest facet:P Faceci często mają makabryczne pomysłyŻartuje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Wto 10:37, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła

--------------------
Irminello, ale my jesteśmy delikatnymi kobietkami ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwak
Aktywny
Aktywny



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:22, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho

-----------------------------------------------------
Lubie przemoc i krew, ale tylko w historyjkach i w filmach. Wczoraj oglądałem np. na polsacie jakiś kiczowaty film gdzie do ludzi strzelali jak do kaczek i nawet mnie to śmieszyło. Zresztą jestem fanem Pulp Fiction. To wy delikatnie ja będe dodawał seksu i przemocy i będzie git historia Wściekły A tak na żywo to cholernie łagodny ze mnie człowiek.

Ps. Wybaczcie chyba byłem pijany jak dodałem za dużo słów.


Ostatnio zmieniony przez kwak dnia Wto 14:25, 14 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Wto 15:43, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak

-----------------------------------------------------
To nawet dobry pomysł z tym dodawaniem pikanterii, oby bez przesady :]


Ostatnio zmieniony przez margoQ dnia Wto 15:45, 14 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Wto 20:37, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała

-----------------------
Przepraszam jakby co, dzisiaj moja kolej na bycie pijaną. Kwak, ubarwiaj, ubarwiaj:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Wto 21:02, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.queen.fora.pl Strona Główna -> Miejsce swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin